JAGNA NIEDZIELSKA: OSZCZĘDZAJMY NA JEDZENIU, ALE… NIE NA ZDROWIU

Wciąż za dużo żywności produkujemy, kupujemy i… marnujemy. Na świecie aż 1/3 jedzenia ląduje na śmietniku. U nas to 4,8 mln ton rocznie! Czy rosnąca drożyzna może zmienić nasze nawyki? 16 października obchodzimy Światowy Dzień Żywności.

W koszu ląduje średnio jeden posiłek dziennie. To nie tylko gotowe produkty, ale też woda, energia, praca ludzka wykorzystana do ich wytworzenia. Marnujemy za dużo jedzenia i… pieniędzy. Jak to zmienić rozmawiamy z Jagną Niedzielską (Instagram: @Jagna.Niedzielska) – kucharką, influencerką, autorką książek, która od lat promuje niemarnowanie żywności i filozofię Zero Waste.

 

Żródło: http://www.jagnaniedzielska.pl/

Wkrótce kolejny Światowy Dzień Żywności. Co jest naszym największym problemem związanym z żywnością?

Jagna Niedzielska: Wciąż jej marnowanie! Z najnowszego raportu Feedback EU (Więcej informacji tutaj) wynika, że Unia Europejska – w tym także my – w 2021 r. zaimportowała produkty rolne o łącznej wartości 138 mln ton, a jednocześnie zmarnowała 153 mln ton! Według danych Federacji Polskich Banków Żywności w Polsce rocznie wyrzucamy 4,8 mln ton żywności. Ale to niepełne statystyki. Tomasz Szuba, twórca aplikacji monitorującej straty żywnościowe m.in. w hotelach, restauracjach i placówkach edukacyjnych (Posłuchaj podcastu) ocenia, że tylko w jednej ze szkół wyrzucano 70% przygotowanego jedzenia, a w innej było tego rocznie aż 50 ton! Dlaczego tak się dzieje? Czasem przez nieżyciowe przepisy, ale często także przez niewiedzę. Hotel potrafi na przykład założyć, że jego gość zjada na śniadanie 3 kg jedzenia! Nietrudno się domyślić, co się stanie, gdy sobie z tą górą pokarmów nie poradzi. Na szczęście można to zmienić. W jednej wrocławskiej szkole przez pięć dni udało się uniknąć wyrzucenia 500 kg jedzenia. Potrzebne są zmiany i to na każdym etapie: w rolnictwie, przetwórstwie, transporcie i w końcu u nas, konsumentów.

W domach też wyrzucamy sporo jedzenia. Stać nas na to?

Jagna Niedzielska: Pewnie, że nie. Na ogół mówimy, że wyrzucamy tylko zepsute jedzenie. Tylko co oznacza „zepsute” – pleśń, koniec daty ważności czy tylko zwiędniętą skórkę owocu? Potrzebna jest edukacja i zmiana nawyków. Pierwszy z brzegu przykład: większość Polaków nie rozróżnia terminów: „najlepiej spożyć przed” od „należy spożyć do”. Na marginesie: może byłoby łatwiej, gdyby oznaczyć produkty kolorami. Tymczasem mamy to, co mamy. „Najlepiej spożyć przed” to termin minimalnej trwałości. Data jest mniej dokładna niż w przypadku określenia „należy spożyć do”. Termin to gwarancja, że do czasu podanego na opakowaniu produkt zachowa najwyższą jakość. Zamiast od razu wyrzucać jogurt, którego data ważności właśnie mija, sprawdźmy jak wygląda, powąchajmy, spróbujmy jak smakuje. A kasze, mąki, ryż, miód – można przechowywać jeszcze przez wiele miesięcy. Płatki jaglane lub owsiane też. Tylko w suchym, ciemnym miejscu. O tym wszystkim powinniśmy uczyć się w szkole.

Mitów na temat przechowywania jedzenia jest wiele, jakie Cię najbardziej denerwują?

Jagna Niedzielska: Mogłoby się wydawać, że przechowywanie żywności to prosty temat, czyli chleb do chlebaka, a jabłka i gruszki z daleka od innych owoców itp., ale okazuje się, że popełniamy wiele błędów. Rzodkiewka przechowywana w wodzie, która krążyła po sieci i pojawiała się na profilach z dużymi zasięgami to tylko przykład. Rzodkiewek, podobnie jak innych owoców i warzyw, nie przechowujemy w wodzie. Przekonanie, iż moczenie przedłuża świeżość jest mylne. W owocach i warzywach, bogatych w wodę z natury dodatkowa „kąpiel” tylko przyspieszy procesy gnilne (więcej tutaj). Dlatego zdrowiej zjeść lekko wysuszoną marchewkę niż napompowaną wodą. Chwilami czuję się zmęczona prostowaniem dezinformacji w sieci. Stąd pomysł na książkę „Kuchnia EKOlogiczna”, którą napisałam wspólnie z mikrobiolożką dr Elżbietą Rosiak. To rzetelna wiedza.

Dziś żywność drożeje dosłownie z dnia na dzień. Mniej kupujemy, więc mniej marnujemy?

Jagna Niedzielska: Ten kij ma dwa końce. Co z osobami ubogimi, najbardziej narażonymi na braki żywnościowe? Jeszcze nie zdajemy sobie sprawy, że będzie coraz więcej ludzi niedożywionych. Jak zatem oszczędzać na jedzeniu, ale nie na zdrowiu? Nawet w tych trudnych czasach zwracajmy uwagę na jakość tego, co jemy. To przecież inwestycja w nasze zdrowie. Jak to zrobić? Jedzmy sezonowo. Warzywa i owoce sezonowe są zawsze nieco tańsze. Róbmy zapasy – kiśmy, mroźmy co się da. Stawiajmy na różnorodność. I nie chodzi o to, czy wybrać jabłko czy mango, bo oczywiście jabłko :), ale też o to by pamiętać, ile rzeczy możemy z niego zrobić. Nawet skórki i ogryzki można wykorzystać na kompot lub ocet jabłkowy. Jesienią świetne na zupę są kapusta, cebula, pory lub warzywa strączkowe, które możemy wykorzystać także jako farsz do pierogów, albo na masę do kotlecików warzywnych. Oszczędności możemy szukać na każdym kroku. Zamiast wyrzucać mniej atrakcyjne części warzyw można je wrzucić do wywaru warzywnego, zapiec albo zamrozić. Jednak chyba najprostszym rozwiązaniem na wykorzystanie „resztek” z owoców i warzyw są koktajle i soki. Na warsztatach często widzę jak wszyscy odruchowo w marchewce, cukinii odcinają końce. To błąd. Od lat przekonuję, by je wykorzystywać. Dotyczy to także liści i korzeni brokułów lub kalafiorów. Gdy ktoś lubi napój owsiany może go zrobić za 2 zł, zamiast kupować za 8 zł w sklepie. Jak? Płatki górskie z kilkoma daktylami zalewam wodą na noc (ok. 12 godz.) i po zblendowaniu, odcedzam. Z „pozostałości” robię owsiankę:

A jeśli nie mamy czasu to kupujmy produkty na promocjach! I choć zmiana nawyków nie sprawi, że będziemy mieć milion w kieszeni, to nauczymy się innego spojrzenia na żywność.

Na promocjach?

Jagna Niedzielska: Tak! Totalnie wykorzystujmy promocje! Tylko uważnie czytajmy etykiety. Kupujmy po 3 sztuki (jedna na dziś, dwie na zapas), stawiajmy na różnorodność. Przed zakupami sprawdzajmy, co mamy w szafkach. W lodówce zwracajmy uwagę na to, co powinniśmy zużyć w pierwszej kolejności. Chciałabym zrobić kiedyś program, w którym pokażę, ile konkretna rodzina może zaoszczędzić na jedzeniu. To może kiedyś, bo teraz pracuję nad książką o tym jak oszczędzać na jedzeniu, ale nie na zdrowiu. Piszę ją w duecie, tym razem z dietetyczką. Premiera na początku przyszłego roku.

Jak mniej wydawać i mniej marnować?

• Sprawdzajmy co mamy w lodówce: co musimy wykorzystać, a co może jeszcze chwilę poczekać

• Planujmy posiłki i gotujmy na 2-3 dni

• Zakupy zaczynajmy w domu – sprawdźmy co mamy, zapiszmy czego potrzebujmy – najlepiej w telefonie (podwójna korzyść: nie zapomnimy listy i nie zmarnujemy papieru)

• Unikajmy plastiku, używajmy szklanych słoików, przechowujmy tak kasze, mąki, cukier i inne sypkie produkty

• Kupujmy sezonowe warzywa i owoce. Jabłka, marchew, kapusta, ziemniaki zamiast batatów, bananów, mango. Resztki mroźmy, róbmy buliony, kotlety, kompoty

• Mamy za dużo jedzenia – podzielmy się z sąsiadką, przyjaciółką, na grupach FB ludzie ogłaszają, co mają i czym mogą się podzielić lub wymienić

 

Wróć do Aktualności